Wysiadamy z szynobusu. Dokładnie w tym samym momencie odjeżdża Horka do Legnicy. Tutaj należy się słów wyjaśnienia. Horki to pociągi wahadłowe, jadące do przejścia granicznego Bielawa/Horka na granicy niemieckiej niedaleko Zgorzelca. Z racji modernizacji magistrali E-30 (Przemyśl - Kraków -Katowice - Kędzierzyn - Wrocław - Węgliniec- Bielawa) Kursują one alternatywną trasą Kędzierzyn - Nysa - Kamieniec - Piława - Jaworzyna Śląska - Legnica - Żagań - Węgliniec. W ten sposób do pracy zaprzęgnięte są stada lokomotyw spalinowych, które są wdzięcznym tematem do zdjęć. Także nieziemski klimat "podsudeckiej" - góry, w tle, słupy teletechniczne, malownicze stacje sprawiają że ów linia staje się Mekką każdego Miłośnika Kolei robiącego zdjęcia.
Wracając do tej odjeżdżającej Horki - było to niestety ostatnia tego dnia. Tak więc wiało, wręcz pizgało nudą. Pojechały raptem 4 pociągi - 2 razy szynobus, 1 Rumun z cysternami w stroną Kamieńca i drezyna WM10. Za to co chwila na horyzoncie pojawiały się bordowe Jelcze M11, zwane też Migami, należące do tamtejszego przewoźnika - Sudeckiej komunikacji Autobusowej. One także były wdzięcznym tematem do zdjęć.
Z racji tego ze pokończyły nam się zapasy picia i jedzenia, a wszelkie sklepy były pozamykane postanowiliśmy się przenieść do Dzierżoniowa. Według zasady panującej w tamtejszych okolicach - wsiedliśmy w pierwszy lepszy autobus, bo i tak on w końcu nas dowiezie do Stacji PKP w Dzierżoniowie.