Godzina 6 rano z groszami. Całe miasto śpi. Wielkie sypialnie spowite poranną szarówką. Gdzieniegdzie przetoczy się auto rozganiając halogenami lekką mgiełke. Autobusy jeżdzą cicho, by nie zbudzić nikogo. Tylko jakiś dwóch gości rozmawia głośno, psując tą iddyliczną ciszę i harmonie. Spieszą się na pociąg do Legnicy.
Pociąg złożony ze standartowych kibli. Po drodze - nuda. Tylko rumun stojący w Malczycach na chwile przerywa sen, ożywia myśli. Co on tu robi? Dalej jedziemy. W legnicy wysiadka. Idzeimy po zaopatrzeni do sklepu.
Legnica jest miłym miastem, choć nieco zaniedbanym. Ludzie są bardzo mili. Pochodziliśmy troche po teranch przydworcowych. Konic zwiedzania. Wracamy na pociąg