Na cały wyjazd zbierałem się jak sójka za morze, czyli może tak może nie. Generalnie cała idea polegała na tym aby odwiedzić znajomego , który od pary tygodni grzał dupsko w stolicy Lubelszczyzny i do tego oglądnąć przy paru piweczkach mecz Śląska z Dundee United w pucharach. Początkowo plan był taki, ze mam pojechać stopem już Wrocławia. Jednakże wizja wstawania o godzinie 3 w nocy skutecznie mnie odstraszyła. Do tego zostałem zaproszony na imprezę pożegnalną mieszkania przy ulicy Lubuskiej. Połączyłem to w całość i koło godziny 21 stawiłem się na imprezie, po czym się wstawiłem i pobiegłem w deszczu na pociąg do Przemyśla. W międzyczasie naprawiłem znajomym fotel i szafkę na buty.